Po przeprawieniu się z Pustyni Hiroi na wyspę, myśleliśmy, że będzie to najlepsze miejsce na obóz.
Przez pewien czas rzeczywiście tak było. Szczeniaki dokazywały w lasach, polując i doskonaląc swoje umiejętności.
Juima uczyła młodych kontroli nad wodnymi przypływami, a ja z dwiema siostrami- rozmów z ptakami, których kolory przypominały tęczę nastającą po deszczach, a kształtów najprzeróżniejszych. Wszyscy byliśmy szczęśliwi, nawet, kiedy nad wyspę nadciągały chmury. Jednak, po upalnym skwarze pustyni, była to nawet miła odmiana. Deszcz był kiedyś dla nas zjawiskiem najbardziej porządanym, teraz mieliśmy go pod dostatkiem. I było bardzo dobrze.
Przybyliśmy na Wyspę Kirei dopiero przed dwoma dniami, a ja już czuję się tutaj jak w domu. Wszystkiego mamy pod dostatkiem, niekiedy tylko brakuje jedzenia. Nic dziwnego, wykarmić 300 wilków...
Dzisiaj przybyło nam wojowników, skrytobójców i szamanów. Ostre charaktery, magia, siła przodków. Wszystko to towarzyszyło nam już od dawna. I już od dawna zamierzaliśmy to wykorzystać do całkowitego zapanowania nad Wyspą Kirei. Stada na razie są tylko dwa, my i Kryształowe Dusze. Lecz oni mieszkają na innym kontynencie, więc myślę, że na razie nic nie stwarza problemów. Na razie mamy mapę Oceanu Sakana, potrzebujemy jeszcze tylko mapy ze spisem terenów Wyspy Kirei. Same 'blade pojęcie' na temat terenów nie wystarczy, co potwierdzają wszyscy z Plemienia.
Najbardziej pragniemy wysłać kogoś do Szkoły Walki, a potem na Areny. Najbardziej pragniemy starcia z wilkami, które także mają ochotę dołączyć do Plemienia. Ciekawa jestem, czy w ogóle coś potrafią.
Całe Plemię z niecierpliwością oczekuje wiosny. Mimo, że już powinna nadejść, zamiast niej ciągle leży śnieg. Uczniowie Juimy marzną w wodach, trenując jednak zaciekle. Wczorajszej nocy wszystko zdawało się sprzysiąc przeciwko nam. Burza strzelała iskrami w morze, które kotłowało się niemiłosiernie. Jeden z piorunów trafił w drzewo, pod którym leżały psiaki, i przewrócił je. Na szczęście, nic się nie stało.
Nie poddamy się tak łatwo. A pod tym drzewem zrobiła się całkiem pokaźna nora, w której zamieszkały szczeniaki, osłonięte od zimna i chłodu, morskiej bryzy, która ciągle jeszcze była zimową, nie wiosenną.
Dzisiaj znowu chmury na niebie- radość dla Plemienia. Burzy jednak nie widać. Wszystko zapowiada się dobrze.
Offline