Idąc wzdłuż paprotek widzimy ich co raz mniej, a co raz więcej jest zwykłej, ciemnozielonej trawy skąpanej w promieniach Słońca chowającego się między górami. Powietrze tutaj jest przyjemnie ciepłe, trawa może niezbyt smaczna, jednak da się spędzić tu miłe chwile.
Offline
Przyszłam tu ze swoimi końmi. Galopowały i skakały po górach. W pewnym momencie zobaczyłam znajomego mi konia. Tak to był Szafran pogalopował z Formozą daleko za góry. Gdy klacz wróciła Szafrana już nie było. Po czasie okazało się że Formoza jest w ciąży z Szafranem ^^
Offline
Wszyscy galopowali co sił w kopytach. Słoneczne Góry były co raz bliżej. Ich potęgę było czuć w powietrzu. Wschodzące Słońce delikatnie ogrzewało grzbiety.
- Niesamowite! - przeżywała Talinda.
- Prawda? - Chester z uśmiechem popatrzył na towarzyszkę.
- Nie myśl sobie, że tu nigdy nie byłam! Bo byłam już! Ale dawno! Od tego czasu tyle się zmieniło! - nieco oburzona Talinda odpowiedziała Chesterowi. Wydawało jej się, że on śmieje się z niej, tak jak z Sayuri. Miała rację - wydawało jej się. Chester zwyczajnie próbował nawiązać z nią jakiś kontakt, bo zwyczajnie, jak każdy inny ogier... uległ jej urokowi.
- Wierzę tobie, Tal! Mam nadzieję, że pokażesz mi kilka ciekawych miejsc... - próbował flirtować Kiba.
- E tam, Kiba! To ja pokażę naszej Tal kilka ładnych miejscówek na wieczorne spacery przy zachodzie słońca i na poranne galopy wśród traw! - przeszkodził Kibie Chester.
- Jasne, bo ty wiesz wszystko najlepiej, no nie?! - wkurzał się Kiba
- Żebyś wiedział! W przeciwieństwie do ciebie, jestem lepiej zorientowany z terenach Azataki! - krzyczał Chester
- Chłopaki, przestańcie! Oboje będziecie mieli dużo czasu na te swoje spacery i galopy. Będziemy tu przez całą jesień. - próbował ich uspokoić Ichiro.
- Właśnie! - potakiwała Talinda.
I tak stado powoli zaczęło się aklimatyzować pod Górami Azataki.
Offline