Wchodzisz zdezorientowany do jakiegoś ponuro wyglądającego sklepu. Wszędzie czuć było koniem, oraz jego odchodami. Masz zamiar zawrócić, ale zdajesz sobie nagle sprawę, że ktoś cię obserwuje. Obracasz się najszybciej jak możesz, i widzisz wysoką, młodą kobietę z oczami zielonymi jak wiosenna trawa na łące i brązowymi włosami, u nasady lekko rudawymi, na końcówkach przechodzących w czerń.
-Bojur. -przywitała się nieznajoma w obcym ci języku.
-Je m'appelle Kioshima. -kontynuowała. Wreszcie odważyłeś się coś powiedzieć.
-Przepraszam, nic nie rozumiem.
-Oi, przepraszam, monsieur. -powiedziała z silnym, francuskim akcentem.
-Dawno tu nikogo nie było. Jak cię zwą?
-J-jestem tu tylko przypadkiem... - odpowiedziałeś.
-Więc witaj, nieznajomy. -odpowiedziała ci na to sprzedawczyni.
-Ja nazywam się madame Kio. Widzę, że trafiłeś do mojego sklepu?...
-S-sklepu? -wyjąkałeś.
-Prowadzę sklep z najlepszymi końmi. Choć, zobaczysz moje chowańce...
Nieznajoma poprowadziła cię tylnymi drzwiami do stajni, a ty stwierdzasz, że są one puste!
- Teraz jeszcze nie mamy ani jednego, ali za kilka dni może ich być więcej...
Na dzień dzisiejszy w stajniach tego sklepu nie ma koni! Zapraszamy ponownie!
Ostatnio edytowany przez Kio (2009-09-25 22:35:26)
Offline